Myślę, że jedną z wielu cech które cenimy u innych, a którą sami chcielibyśmy posiadać, to mądrość. Cenimy ludzi mądrych i lubimy przy nich przebywać. Mądrość rozumiana po światowemu jest inna od tej, o której wspomina biblia. Pierwsze czytanie podpowiada nam, że Mądrość pozwala przynosi ocalenie, pomaga chodzić prostymi drogami i pomaga nam rozpoznać co miłe jest Bogu.
Jezus w dzisiejszej ewangelii przypominam nam, że jeżeli stajemy się Jego uczniem, to zachowujemy się jak ludzie naprawdę mądrzy. Jak ci, którzy zaczynając, chcą skończyć i walcząc, chcą wygrać.
Być Jego uczniem nie ogranicza się do patrzenia i słuchania, ale przede wszystkim do bycia jak On. Być uczniem, to znaczy również postawić Go na pierwszym miejscu, zwłaszcza w sytuacjach w których trzeba wybierać między Nim, a chociażby kimś tak ukochanym jak własna mama.
Wybierając Jezusa stajemy się naprawdę mądrzy. Nie jest to łatwe. Jest to pewna sztuka. Łacińskie słowo sapientia, czyli mądrość ma swoje źródło w czasowniku sapere, które możemy przetłumaczy choćby jako kosztowanie/smakowanie. Możemy pokusić się o stwierdzenie, że ten kto wybiera Jezusa jako swojego Pana, będzie umiał kosztować życie, bo On najlepiej wie co jest dobre.